Kobieta „prawie umarła” z powodu zakrzepu krwi podczas długiego lotu po zażyciu powszechnie stosowanych leków

Pewna kobieta opowiedziała o przerażających przeżyciach, jakich doświadczyła, gdy podczas 13-godzinnego lotu w jej płucach pojawił się niebezpieczny zakrzep krwi . Za przyczynę tego zagrażającego życiu zdarzenia obwiniła środki antykoncepcyjne.
Emily Jansson, 34 lata, leciała z Kanady na międzynarodowe lotnisko w Dubaju 5 lutego 2025 r., z niecierpliwością czekając na wakacje z dziewczynami, gdy zaczęła odczuwać „dziwne bóle w klatce piersiowej” i uporczywy kaszel.
Matka dwójki dzieci spała przez większość lotu i dopiero gdy wstała z fotela, nagle straciła przytomność, upadając na alarmujące pięć minut. „Czekałam na toaletę i poczułam ten naprawdę głęboki, tępy ból w klatce piersiowej znikąd” – opowiada Jansson.
Podczas upadku doznała obrażeń, w tym stłuczenia oka i ramienia, a zaraz po zdarzeniu zaczęła mieć problemy z pamięcią. Po lądowaniu, które nastąpiło około dwie i pół godziny później, została szybko przewieziona do szpitala Rashid w Dubaju .
Badania lekarskie, a w szczególności tomografia komputerowa i angiografia, wykazały, że u pacjentki wystąpił obustronny zator płucny siodłowy, czyli poważny skrzep krwi blokujący główną tętnicę płucną i jej podziały.
Lekarze, zdumieni jej przeżyciem, mimo późniejszej zwłoki w interwencji medycznej, stwierdzili, że „to był w zasadzie cud” – że nie zmarła na skutek zawału serca, podaje gazeta Mirror .
Jansson zidentyfikowała kilka czynników ryzyka, które łącznie zagroziły jej podczas tego feralnego lotu. Najważniejsze z nich to pozostawanie w pozycji siedzącej, noszenie pończoch uciskowych oraz stosowanie przez nią pigułki antykoncepcyjnej na bazie estrogenu, znanej jako Zamine.
Ta łączona pigułka antykoncepcyjna, która zawiera zarówno progestagen, jak i estrogen, została powiązana ze zwiększonym ryzykiem zakrzepów krwi. Obecnie stosuje schemat leczenia przeciwzakrzepowego rozrzedzającego krew, aby zapobiec dalszemu tworzeniu się zakrzepów i zamierza kontynuować to leczenie przez co najmniej sześć miesięcy.
Wyjaśniła: „Ograniczałam przepływ krwi w moim ciele, co przyczyniło się do powstania skrzepu. Nie miałam pojęcia o niebezpieczeństwie, w jakim się znalazłam. Po sześciu latach regularnego przyjmowania estrogenu jako środka antykoncepcyjnego nie wiedziałam, że ryzyko wystąpienia skrzepów krwi jest tak wysokie”.
Zatorowość płucna siodłowa, rzadkie schorzenie, w którym skrzep krwi blokuje tętnicę doprowadzającą krew do płuc, stanowi zaledwie dwa do pięciu procent wszystkich przypadków zatorowości płucnej. Bez natychmiastowego leczenia może prowadzić do niewydolności serca i jest śmiertelna w około 30 procentach przypadków.
„Byłam przerażona i częściowo zaprzeczałam, kiedy powiedzieli mi, co mam. Znałam kogoś, kto miał to samo i jak poważne to było, i po prostu panikowałam” – opowiadała Jannson.
Jannson spędziła sześć dni w szpitalu, otrzymując terapię trombolityczną i leki rozpuszczające skrzepy. Po wypisaniu ze szpitala, przez trzy tygodnie dochodziła do siebie u przyjaciółki w Dubaju.
„Ważne jest, aby ludzie wiedzieli o ryzyku związanym z tą konkretną antykoncepcją, Zamine, i bezpieczeństwem latania. Jeśli lecisz długodystansowym lotem, upewnij się, że się ruszasz i pozwalasz swojemu ciału oddychać” – nalegała.
Jannson opowiedziała o swoim wstrząsającym doświadczeniu, stwierdzając: „Miałam szczęście, że na pokładzie był lekarz i kilka niesamowitych, kompetentnych stewardes. W zasadzie uratowali mi życie, kiedy nie powinno to być możliwe.
„Wciąż dochodzę do siebie po tym epizodzie, a moje ciało wiele przeszło. Ale mam nadzieję, że moje doświadczenie może uświadomić ludziom ryzyko zakrzepów krwi. I po prostu jako przypomnienie, że życie jest tak cenne i że należy je naprawdę doceniać” – dodała.
Daily Express